Kiedyś pracowałam w agencji eventowej – organizowaliśmy imprezy dla firm. Popyt był duży, co chwilę ogarniałam wieczorną zabawę tematyczną, rodzinny piknik, mikołajki itd. Zawsze byłam po stronie organizatora, więc moje odczucia co do tego, w jaki sposób bawią się pracownicy były mieszane.
Pierwszy raz miałam okazję poznać i zrozumieć cel imprez firmowych właśnie w Eurocashu. A z racji tego, że jestem MT’sem, mam możliwość brać udział w naprawdę ciekawych wydarzeniach.
Już w pierwszych dniach mojej pracy wzięłam udział w spotkaniu gwiazdkowym – jest to coroczne spotkanie wszystkich pracowników white-collarowych – osób zajmujących się pracą biurową, administracyjną, menadżerską. Co roku ponad 800 osób spotyka się w centralnej Polsce – w tym roku grał Podsiadło i Grzeszczak – klasą był koncert Dawida! Później było Spotkanie Strategiczne dla ponad 1000 osób oraz – tylko dla MT’sów, którzy dopiero co przyszli do firmy – możliwość uczestnictwa w spotkaniu ścisłej kadry zarządzającej.
Gdy przyszłam do działu zakupów okazało się, że nie jest inaczej. Najpierw brałam udział w Spotkaniu Sił Sprzedaży – w przepięknej Jachrance spotkali się wszyscy przedstawiciele handlowi i ich kierownicy oraz my – zakupowicze. Kilka dni później przeżyliśmy integrację wszystkich MT’sów – spotkanie z członkami zarządu w Warce nad Pilicą oraz spływ kajakowy i wieczorne ognisko.
Niedługo później w ramach nagrody za dobre wyniki pierwszego kwartału pojechaliśmy pod Warszawę przeżyć survivalową przygodę – były tyrolki, łuki, strzelanie, quady oraz wieczorna integracja. W dziale nie zdążyliśmy skończyć śmiać się z żartów i zdarzeń ostatniego spotkania, a tu już następne – rodzinne pikniki. Jest ich kilkanaście – w Poznaniu, Warszawie, Lublinie, na Śląsku i w wielu innych miastach -> pyszny grill, dmuchańce dla dzieci, nagrody i inne.
Miałam również przyjemność tłumaczyć gości z Hiszpanii, dla których również przewidziane były atrakcje – kolacje, ciekawe miejsca i aktywności. Nie wspominając już o regularnych wyjściach z kumplami z działu na filmy w ramach letniego kina, do warszawkiego Lolka, Cudu nad Wisłą, czy na burgery. Co chwilę w dziale kroimy ciasto i pijemy szampana – a to urodziny, a to Eurocash obchodzi 20 lat, a to przywitania, czy pożegnania… A przecież pracuję tu tylko pół roku!
Zapytałam sama siebie, po co to wszystko? Czy warto tracić czas, który można by spędzić z rodziną, bądź realizując swoje pasje na wyjazdy, spotkania z innymi pracownikami. Moja odpowiedź brzmi: tak, warto. Z prostej przyczyny. Imprezy, na których byłam nie są tanimi „popijawkami”, gdzie przełożony bacznie Cię obserwuje, chcąc Cię zdegradować, gdy tylko palniesz jakieś głupstwo, a „góra” dystansuje się od „dołu”.
Do tej pory była to dla mnie okazja, by porozmawiać z różnymi pracownikami – od zarządu do sekretarek, poznać ich, potańczyć, wspólnie przeżyć momenty adrenaliny. Była to również szansa na spotkanie się z osobami, które poznałam będąc w różnych miastach podczas 3 miesięcy wstępnego szkolenia. Dziś osoba, z którą pracowałam w grupie na spotkaniu strategicznym jest jednym z kandydatów na mojego mentora. Codziennie na korytarzu mijam nowych dla mnie, a starszych stażem dla firmy MT’sów poznanych na kajakach. Gdy jeżdżę do różnych Makroregionów – z uśmiechem na twarzy wspominamy wspólne spotkania – gwiazdkowe, czy sił sprzedaży. Kilka dni cieszyłam się na spotkanie z koleżankami z Poznania podczas rodzinnego pikniku…
Nie sądzę, żeby te spotkania mnie znużyły – przecież pracowałam wiele lat w tej branży, więc powinnam już wszystko wiedzieć i wszystko znać. Jednak odkrywam coraz więcej zalet wspólnych integracji. A że imprezowa ze mnie dziewczyna, więc mówię: W to mi graj! 🙂
Kasia
Cześć Wszystkim! Nazywam się Franek i od 1 lutego jestem nowym MT! Mimo, że to moje dopiero pierwsze […]
Cześć! Tu Karolina – od 14 listopada 2022 jestem nowym MT w Grupie Eurocash! Już prawie dwa miesiące […]
Studia to okres poszukiwania zainteresowań, wizytowania wielu targów pracy, dni otwartych w zakładach pracy i całego mnóstwa innych […]